♥ Rozdział 70 cz.1 ♥ "Małe dziecko się zaraz na ciebie obrazi jak się będziesz śmiała."

**Eddie**

Napiliśmy się i pogadaliśmy.Patricia na początku była trochę nerwowa ,może dlatego ,że domyślała się co ją czeka jak wrócimy do domu ,albo poprostu myślała ,że zapomnieliśmy o jej urodzinach.Teraz się rozluźniła.Była godzina 11:30 ,kiedy wyszliśmy z mojego ulubionego baru.W sumie to nie można było tego miejsca nazwać barem ,bo nikt kto by chciał się upić tam nie chodził.Chyba nawet nie mieli tam alkoholu ,ale mniejsza o to.Poszliśmy do luna parku.Kochałem to miejsce.Mimo ,że miałem już 17 lat ciągle kochałem jeździć na tych wszystkich karuzelach.Nie wiedziałem czy Patricia to lubi ,a jeśli nie to zrobię wszystko ,żeby polubiła.
Szliśmy trzymając się za ręce.Ja radośnie pogwizdywałem ,kiedy dostałem SMS.Wyciągnąłem telefon.Był to SMS od Ambs.'Musisz przetrzymać Patricie poza domem przez kilka godzin.Jak skończymy napiszę.',przeczytałem SMS w myślach.O to to się martwić  nie musiała ,bo ja to przesiedziałbym na karuzelach cały dzień ,a jeśli Patrici się znudzi to zabiorę ją jeszcze w jedno miejsce.Awaryjne wyjście ,nie myślę ,żeby było potrzebne ,bo żeby zaliczyć wszystko w luna parku potrzeba n to kilka godzin i byłem pewny ,że Amber i reszta wyrobią się z imprezą na czas.Jeszcze może nie dadzą mi szansy wszystkiego zaliczyć.


 - Co ty taki zadowolony? - Wyrwała mnie z zamyślenia Patricia.
 - Kocham luna parki. - Odpowiedziałem.
Patricia się zaśmiała.
- Jak małe dziecko. - Skomentowała.
- Ja małe dziecko? Nie mów mi ,że nie lubisz karuzeli?
Zastanowiła się.
- Ostatni raz byłam na karuzeli jak miałam chyba 14 lat.
- Naprawdę? Ja tam chodzę na każdą jaka tylko jest. - Powiedziałem.
Znów się zaśmiała.
- No normalnie małe dziecko.
- Małe dziecko się zaraz na ciebie obrazi jak się będziesz śmiała. - Zażartowałem.
- No już  dobrze misiu już dobrze. - Pogłaskała mnie po włosach.
- Nie jestem żadnym misiem. - Zaprotestowałem. - I nie traktuj mnie jak dziecko. - Chciałem być poważny ,ale nie wytrzymałem i zacząłem się śmiać ,a Patricia dołączyła zaraz do mnie.W sumie do ten miś mi się podobał ,ale dziwnie było słyszeć te słowo od mojej buntowniczki ,bo nigdy takiej czy jakiejś podobnej ksywki nie używała.

Bo pół godzinnym marszu dotarliśmy do luna parku.Kupiliśmy bilety wstępu.Było fajnie ,bo płaciło się tylko za wstęp i można było jeździć na wszystkim nie płacąc.W sumie to jak weszliśmy to środka do nie było widać ani jednego małego dziecka.Byli tam sami dorośli i ludzie w naszym wieku.Nie zauważyłem też dziecięcych karuzeli.Założyłem ,że ten luna park jest przeznaczony do nastolatków i dorosłych.
Na początku Patricia wyglądała na znudzoną.Zaprowadzałem ją najpierw tych mniej strasznych rzeczy i stopniowo na te straszniejsze ,ale jej to wogóle nie ruszało.Pękła dopiero w zamku strachów.Nie powiem sam się trochę bałem.Te efekty specjalne robiły duże wrażenie.Patricia do tej pory nie pozwalała się złapać z ręke ,bo cały czas ręce miała złożone na piersi ,ale w zamku strachu sama złapała mnie za rękę i przytuliła się mocno.


Okej dzisiaj na tyle.Jak wam się podoba? Wchodźcie na stronkę z postaciami są tam nowe.Co myślicie o tym ,żeby Mason zakochał się w siostrze Eddiego Belli która przyjedzie.Ja myślę ,że może być zabawnie.Nazwałam tę Parę Bellson.Jest ona na stronie z postaciami ;) !! Dzisiaj piosenka Will.I.Am i Britney Spears "Scream and Shout".

Patricia Miller

8 komentarzy:

  1. Świetny, czekam na kolejny!

    OdpowiedzUsuń
  2. Super opowiadanie. :)
    A co pary Bellson to może być naprawdę ciekawe. :D

    OdpowiedzUsuń
  3. suuuper no i fakt że ta para może być ciekawa

    OdpowiedzUsuń
  4. Twój blog został Nominowany do Libster Blog Awards.
    Szczegóły na moim blogu

    OdpowiedzUsuń
  5. super :D czekam na kolejny ♥♥♥♥

    OdpowiedzUsuń
  6. opowiadanie 70 cz1 jest super ale szybko przechodzę do cz 2 bo jestem ciekawa co z tą niespodzianką urodzinową/BB

    OdpowiedzUsuń

"Mówi się ,że potrzebna jest tylko jedna godzina by kogoś poznać ,jeden dzień by go polubić ,tydzień by się zakochać ,ale później wieczność by zapomnieć..."