♥ Rozdział 25 ♥ "Jeśli on umrze nie daruję sobie tego."

**Fabian**

- Cóż...jego stan jest bardzo ciężki.Bardzo się potłukł jednak nie ma żadnych obrażeń wewnętrznych.
- To ,co znaczy że jest w ciężkim stanie skoro nie ma żadnych obrażeń wewnętrznych? - Spytała Trudy.
- Jak już mówiłem bardzo się potłukł i ma dużo obrażeń zewnętrznych.Ma..... uszkodzony .....kręgosłup.
- Będzie kaleką? - Spytała Patricia widziałem że na powrót poczerwieniały jej oczy.
- Nie,nie będzie kaleką. - Odpowiedział Doktor.
Oddychneliśmy z ulgą.
- Ale teraz jest w śpiączce.Jak go przywieźliśmy był jeszcze przytomny,ale zemdlał. Okazało się że zapadł w śpiączkę.
- Ale się obudzi? - Spytałem.
- Nic nie jest pewne. - Odpowiedział doktor.
- Przepraszam ,ale muszę wyjść. - Powiedziała Patricia łamiącym się głosem ,a potem wybiegła.
- Idź za nią. - Powiedział Doktor do mnie. -Nie wiemy co jej może strzelić do głowy w takim stanie.
Posłusznie pobiegłem za Patricią.Znalazłem ją na zewnątrz wpatrywała się w las .
- Wszystko okej ? - Spytałem.
- Po co tu przyszedłeś? - Spytała.Po jej głosie zrozumiałem że płakała.Nigdy wcześniej nie widziałem jej w takim stanie. - Jeśli przyszedłeś tu po to żeby mnie zabrać do domu czy do środka to idź sam.Ja zostaje tu muszę pomyśleć.
- O czym? - Spytałem.Może gdyby mi się zwierzyła ulżyłoby jej.
- Męczmy mnie to.Cała ta sytuacja.Jeśli on umrze nie daruje sobie tego. - Powiedziała i wreszcie się odwróciła.Oczy miała całe czarne od spływającego makijażu.
- Ale ty nic takiego nie zrobiłaś.
Prychnęła.

- Nic ? Fabian czy tobie wszystko trzeba tłumaczyć? To wszystko to moja wina.On tu jest prze zemnie i sam dobrze o tym wiesz.Tylko nie wiem czy nie chcesz się do tego przyznać czy udajesz żeby mi poprawić humor.Ja wiem swoje.To wszytko prze zemnie,przez to że nie zareagowałam jak powinnam kiedy wyznał mi że mnie kocha.Gdybym chociaż nie uciekła stamtąd albo nie dala kosza tak boleśnie to by do tego nie doszło. - Obwiniała się.Dla mnie to był tylko wypadek .Każdemu mógł się zdarzyć,ale rozumiałem dlaczego się obwiniała.Wyrzuty sumienia.
- To nie była twoja wina. - Zaprotestowałem.
- Nie ważne ale osób mi to powie ja i tak będę wiedziała swoje. - Odpowiedziała mi.Zawsze była nie ugięta.
- Wracajmy do środka.Tu jest trochę zimno.
- To dobra. - Zgodziła się i wróciliśmy do środka.
Kiedy weszliśmy na powrót na oddział intensywnej terapii zobaczyliśmy doktora z którym rozmawialiśmy, który właśnie wbiegał do pokoju gdzie był Eddie krzycząc coś i zobaczyliśmy Trudy która zakryła sobie usta dłońmi i wpatrywała się w punkt gdzie zniknął doktor.To nie wróżyło nic dobrego.Patricia drgnęła.Pewnie myślała to samo co ja.
- Co się stało ? - Spytała drżącym głosem Trudy.
I jak się wam podoba?Chcecie następny to poproszę 4 komentarze!!! ;)

Patricia Miller

12 komentarzy:

  1. Super xD
    Dawaj szybko następny.... proszę

    OdpowiedzUsuń
  2. Daj szybko następny
    Proszę!
    Bo nie wytrzymam

    OdpowiedzUsuń
  3. Chyba cię zamęczamy co? Ale pisz, pisz dzielnie- trzymam kciuki.

    P.S. Pojawi się jeszcze dziś?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. tak będzie tylko mam problem nie wiem czy mam jeszcze pisac coś o szpitalu czy z jego perspektywy jak się budzi.Może mi doradzisz. ;)

      Usuń
    2. dokończ ten wątek o szpitalu i póżniej pisz z jego perspektywy i no i z perspektywy patrci

      Usuń
    3. Zgadzam się ze smerfetka_zuza

      Usuń
  4. Mam nadzieje ze numer 26 bedzie dłuzszy KOCHAM <3

    OdpowiedzUsuń
  5. Zabiję cię za przerywanie w takim momencie!Mam nadzieję że szybko dodasz następny!

    OdpowiedzUsuń

"Mówi się ,że potrzebna jest tylko jedna godzina by kogoś poznać ,jeden dzień by go polubić ,tydzień by się zakochać ,ale później wieczność by zapomnieć..."